Wybaczcie moją łacinę / Excuse my French

Było to na początku mojego pobytu w Anglii. Stałam koło kilku Anglików i podsłuchiwałam ich rozmowę. Tak, podsłuchiwałam, ponieważ jest to najlepszy sposób na osłuchanie się z wymową, akcentem i w ogóle melodią obcego języka. Nagle jeden z mężczyzn stojących obok przeklnął, a potem dodał: Excuse my French (Wybaczcie mój francuski). Bardzo mnie to rozśmieszyło, bo pomyślałam, że to odpowiednik naszego “Wybaczcie moją łacinę”.

Po krótkim pobycie w Anglii, zamieszkałam na wiele lat w Szkocji i tam ani razu nie słyszałam „Excuse my French”; natomiast, z książek, dowiedziałam się, że Brytyjczycy mieli w zwyczaju dodawać przymiotnik „francuski” do innych, także pejoratywnych, sytuacji. Oto kilka przykładów: to take a French leave (opuścić zgromadzenie/przyjęcie po francusku) – oznaczało – wyjść bez pożegnania, French letter (francuska litera/francuski list) – oznaczało – prezerwatywę, French disease (francuska choroba) – opryszczkę narządów płciowych, French–sick (francuska choroba, „disease” i „sick” mają podobne znaczenie) – syfilis. (Obecnie tych określeń się już nie używa.) Co ciekawe, dwa pierwsze przykłady miały swoje odpowiedniki na terenie Francji z tym, że przymiotnik „French” był zamieniony na „English”. Jak oni się kochali!

Jakoś tak wbiło mi się do głowy, że te wszystkie „French” wynikają z „miłości” sąsiedzkiej i trudnej historii. Zaczęłam się zastanawiać dlaczego my mamy „łacinę” a nie np. „niemiecki”, „rosyjski”, czy „szwedzki”.

Po zgłębieniu nieco tematu dowiedziałam się, że „Excuse my French” jest starmomodną frazą (dawniej bardzo popularną), która ma za zadanie zamaskowanie przekleństwa lub wulgaryzmu, dając złudzenie, że jest to wyraz obcojęzyczny, który nam się wymksnął. Obie strony mają oczywiście świadomość, że ów niepożądany wyraz jest angielskim przekleństwem. Myślę, że nasze „wybaczyć mi moją łacinę” ma tutaj bardzo podobne zastosowanie.

Jeśli natomiast chodzi o pochodzenie wyrażenia „Excuse my French”, to pojawiło się ono literaturze XIX wieku. W owym czasie język francuski był językiem ludzi wykształconych i często wtrącano francuskie słowa do rozmowy. „Excuse my French” był formą tym razem już dosłownych przeprosin za to, że rozmówca użył słów z obcego języka, które mogły zostać niezrozumiane przez drugą stronę. Dopiero w literaturze XX wieku użyto „Excuse my French” jako przeprosin za użycie przekleństwa w rozmowie.

Podejrzewam, że nasze „Proszę wybaczyć mi moją łacinę” dokładnie tak samo powstało i podobnie ewoluowało; ale skoro mamy tu łacinę, to należy przypuszczać, że jest starsze niż jego brytyjski odpowiednik.

I teraz przyszła mi taka oto myśl do głowy: obecnie Polacy często wtrącają angielskie słowa w rozmowie po polsku (np. jestem maksymalnie sfokusowana, to jest trendy, to był wspaniały performance (jeszcze niespolszczony), chociaż mamy polskie słowa: skoncentrowana, modne, czy wykonanie). Patrząc na ewolucję wyżej wspominanych zwrotów grzecznościowych, można przepuszczać, że kiedyś będziemy mówić „przepraszam za mój angielski”.
 

Strefa Kujona:

Excuse/Pardon my French!, zwrot staromodny, humorystyczny, stosowany w sytuacji, kiedy chcemy udać, że jest nam przykro z powodu wypowiedzenia słowa, które może być uznane za obraźliwe
 

Materiały źródłowe (słówka):

 

Obrazek pochodzi z portalu Unsplash, a jego autorem jest Jad Limcaco.

Kilka nowych słów, jakich może nauczyć Cię październik

Złota jesień, no tu w UK tak oczywiście nie powiemy, bo po pierwsze trzeba by to przetłumaczyć na angielski (Indian summer), a po drugie mała szansa, że to określenie nam się kiedyś przyda (zwłaszcza, jak mieszkamy na północy Wyspy), no chyba że będziemy ćwiczyć tryby warunkowe (popularnie zwane gdybaniem).

Ale wróćmy do jesieni, hm trzeba by tu dać odpowiedni nastrój, no więc… wyobraź sobie, że jak zatrzymał Ci się autobus na przystanku, to ta niewinna mżawka, która niemiłosiernie usypiała Cię przez ostatnie 10 minut podróży, zamieniła się w ulewę, na dodatek zaczęło tak wiać, że nie ma sensu otwierać parasolki. Wprawdzie z przystanku do domu tylko 20 minut z buta, ale właśnie jednemu odpadła podeszwa, a drugi zaczął przeciekać i kurtka też przeciekła przy szwie od lewego rękawa. I czując się jak najhardszy podróżnik, docierasz w końcu do domu i przemarzłymi rękoma wyciągasz klucz z mokrej kieszeni, i otwierasz drzwi; a potem: gorący prysznic, zmiana ubrań, parująca herbata, kocyk na kolanach i ulubiony serial w TV. I wiedz wtedy, że oto w tym momencie posiadłaś dogłębne zrozumienie przymiotnika snug, bo właśnie jesteś „snug” – czująca ciepło, komfort i ochronę. I tak, jak człowiek, czy zwierzę może być „snug”, tak samo miejsce może być „snug” – dające ciepło, komfort i ochronę (szczególnie małe miejsce) np. a snug bedroom / przytulna sypialnia.

Skończył się już ten serial w TV i po reklamach (leków, jeśli jesteś w Polsce, albo jedzenia i wygodnych kanap, jeśli jesteś w UK) rozpoczął program o urządzaniu wnętrz i tak patrzysz na te „snug” salony i rozglądasz się po swoim i stwierdzasz, że do tej dyni i pomarańczowych suszków w wazonie ładnie by pasował ów szmaciany dywanik, który zrobiła ci babcia (rag rug; ragkawałek starego materiału, rugdywanik; stąd też pochodzi rag doll / szmaciana lalka i rasa kota, który po wzięciu na ręce staje się bardzo uległy i zrelaksowany, jak szmaciana lalka właśnie – Ragdoll). Stopy masz już ciepłe, herbata wystygła, no czas by wstać i go poszukać, znaczy dywanika, nie kota.

Odmęty szafy wnękowej, jak to jest, że zawsze jak tam zaglądasz to znajdujesz coś, co zapomniałaś, że posiadasz? I oto stoją owe paskudne gumowce, tak na dzień dobry, dokładnie na linii wzroku, jak tylko odsunęłaś drzwi i światło dotarło do środka – oto stoją one (brakuje tylko muzyki i chóru śpiewającego „Alleluja”). Objawienie. Paskudne, ale… nie odpadnie im podeszwa i nie przemokną. Łapiesz je za cholewy i podnosisz, i oto twojemu wzrokowi ukazuje się mocno skrywana prawda – masz współlokatorów i to kilku i mają po 6 nóg każdy. Nawet nie wiesz, co to jest, ale (jeśli akurat chcesz się wyrazić po angielsku) możesz krzyknąć: Bugs! (bugmały owad). Ale co tam jakieś owady dla najhardszego podróżnika, który dziś przetrwał 20 minut ulewy; przecież masz misję – gdzie jest ten dywanik?

I oto jest, znalazł się, solidnie zwinięty w rulonik stał sobie grzecznie w rogu szafy. Jest jakiś jakby mniejszy niż pamiętasz, ale kolor ma bordowo – pomarańczowy, ekspertem od wnętrz nie jesteś, ale czujesz, że będzie tak dobrze pasować kolorystycznie, że w sumie jakbyś nim była. Jak już go wyciągnęłaś z szafy i zaczynasz rozwijać, to zauważasz biedroneczkę, która tam się schroniła na zimę, i jest „ snug as a bug in a rug” (jak u Pana Boga za piecem).
 

Strefa Kujona:

Indian summer, idiom (wyrażenie właściwe tylko danemu językowi niedające się dosłownie przetłumaczyć na inny język), znaczenie:
– okres spokojnej, ciepłej pogody, który czasem występuje wczesną jesienią (złota jesień, babie lato)
– szczęśliwy okres u schyłku życia lub kariery

snug [wymowa: snʌɡ], przymiotnik, znaczenie:
– (o osobie) czujący/a (doznający/a) ciepło, komfort, ochronę; (o miejscu, szczególnie małym miejscu) dające poczucie ciepła, komfortu i ochrony
– dopasowany, ciasny (o ubraniu, butach)

snug, rzeczownik, znaczenie:
– małe pomieszczenie lub obszar w pubie, gdzie może siedzieć tylko kilka osób (loża)

rag [wymowa: ræɡ], rzeczownik, znaczenie:
– kawałek starego materiału
– (mowa potoczna) szmatławiec, brukowiec

rug [wymowa: rʌɡ], rzeczownik, znaczenie:
– dywanik
– kapa, narzuta

bug [wymowa: bʌɡ], rzeczownik, znaczenie:
– bardzo mały owad (więcej o tym słowie we wpisie pt. Wszędobylski owad)

snug as a bug in a rug, idiom, znaczenie:
– jak u Pana Boga za piecem

as [wymowa: æz], przysłówek używany w porównaniach, znaczenie:
– do tego samego stopnia, jak; tak, jak (snug as a bug in a rug / bezpieczny, komfortowy tak, jak owad w dywaniku)
 

Materiały źródłowe (słówka):

 

Zdjęcie pochodzi z portalu Pexels, a wykonał je Sid Ali.

Kubek z ukrytą tożsamością / A mug with secret identity

Poniedziałek, znowu! Po co mi było oglądać ten film do późna! Kawa pomoże, kawa postawi na nogi. Idę do kuchni, otwieram szafkę i gęba mi się od razu uśmiecha, jak widzę mój kubek – przed oczami stoi mi moment, kiedy go dostałam i od kogo, i na chwilę (małą chwilę, bo woda już się prawie gotuje) przenoszę się w myślach 10 lat wstecz w zupełnie inne miejsce na Ziemi. Nie wiem jak Wy, ale ja nie mam dnia w roku, kiedy nie używam kubka; i ten czas, kiedy piję kawę w moim ulubionym, jest jakiś taki niezwykły.

Kubek to po angielsku „mug” i jest, jak mówi słownik Vocabulary.com, (w odróżnieniu od filiżanki) „nieformalnym” naczyniem do picia kawy lub herbaty: A mug is an informal vessel for drinking coffee or tea, as opposed to a china tea cup. Albo inaczej: kubek to duża filiżanka o prostych ściankach służąca do picia gorących napojów (z Cambridge Dictionary).

Piątek, piątunio. Czy jest jakiś lepszy sposób relaksu niż piwko na koniec tygodnia i pusta gadanka z kimś bliskim? Albo patrzenie na sieczkę w telewizji? A jeśli o piwie mowa to ten moment musi być należycie uhonorowany użyciem kufla / beer mug. W XVII-wiecznej Anglii beer mug’i przyozdobiano groteskowymi twarzami z dziwnymi minami. I stąd wzięło się kolejne znaczenie słowa mug – twarz, a zwłaszcza brzydka twarz.

No to załóżmy, że ktoś tam wypił za dużo tych beer mug’ów i nabroił, zgarnęła go policja i zrobiła zdjęcie, czyli mugshot / fotografia policyjna. Mugshot to policyjne zdjęcie gęby delikwenta, często wykrzywionej w lekkim grymasie, aby nieco zmienić rysy twarzy i utrudnić ewentualne rozpoznanie.

Jest takie dość popularne hasło w języku angielskim: Don’t be a mug! Tak na pierwszy rzut oka to nie wiadomo o co chodzi, ale jeśli zamiast „kubka” damy „dzban”, to wszystko staje się jasne: nie bądź dzbanem! „Mug” oznacza głupią, łatwowierną osobę. J.K. Rowling miała na myśli to znaczenie słowa „mug” używając go jako określenie niemagicznych ludzi (Muggles). No bo jak można być takim głupkiem, żeby nie wierzyć w magię? Jak można być tak naiwnym? W polskim tłumaczeniu Harrego Potter’a mamy spolszczoną wersję Muggles – Mugole; a mi tak chodzi po głowie, że można by tam dać: Dzbańce.

Więc tak zaczęliśmy od poniedziałku i od kubka kawy, w piątek wypiliśmy kufel piwa i „mug” pokazał nam dwa swoje nowe znaczenia: gęba, głupek. Ale prawdziwie niebezpieczną twarz „mug” ujawnia dopiero w czasowniku. (He was mugged in broad daylight / Został obrabowany w biały dzień) „To mug” zazwyczaj występuje w czasie przeszłym i stronie biernej, a oznacza: zaatakować osobę w miejscu publicznym i ukraść jej pieniądze. Założę się, że tego się po swoim kubku nie spodziewaliście.

DODATEK
Słowo „muggle” ma już kilkaset lat! I nie zawsze oznaczało laika. Więcej na jego temat znajdziesz tutaj.
 

Strefa Kujona:

mug [wymowa: mʌɡ], rzeczownik,znaczenie:
– duża filiżanka o prostych ściankach służąca do picia gorących napojów
– (beer mug) kufel
– (mowa potoczna) głupia, łatwowierna osoba
– (mowa potoczna, pejoratywny wydźwięk) twarz, gęba

mug, czasownik, znaczenie:
– zaatakować kogoś w miejscu publicznym i ukraść jemu/jej pieniądze

mugshot [wymowa:ˈmʌɡ.ʃɒt], rzeczownik, znaczenie:
– policyjna fotografia osoby, która została oskarżona o popełnienie przestępstwa

muggle [wymowa:ˈmʌɡ.əl], rzeczownik (mowa potoczna), znaczenie:
– osoba, której brakuje jakiejś umiejętności lub nie posiada pewnej wiedzy, laik, osoba niekompetentna
– (Muggle) określenie osób, które nie mają magicznych umiejętności w serii książek o Harrym Potterze

 

Materiały źródłowe (słówka):

 

Zdjęcie wykonał Jeremy Yap, a znajdziecie je na portalu Unsplash.

Uniwersalna filiżanka / An all-purpose cup

Anglicy często bywają nazywani „five o’clock’ami”, ponieważ utarło się, że codziennie o piątej po południu (at five o’clock) piją herbatę. W rzeczywistości, właśnie w okolicach późnego popołudnia, Brytyjczycy zasiadają do lekkiego posiłku, zwanego podwieczorkiem. Wyraz tea najczęściej kojarzony jest z herbatą, ale oznacza również podwieczorek.

W skład owego podwieczorka często wchodzi właśnie filiżanka herbaty (a cup of tea). Nasz wyraz filiżanka ma bardzo ubogie CV, natomiast brytyjskie „cup” jest taką Kobietą Pracującą z „Czterdziestolatka”, która „żadnej pracy się nie boi”.

Żeby zapamiętać liczne znaczenia „cup” najlepiej zastanowić się, jaki kształt ma filiżanka i tak z grubsza jest ona małym, otwartym naczyniem, które zwęża się ku dołowi. Poszukiwania Ireny „cup” Kwiatkowskiej rozpocznijmy więc od kuchni. „Cup” to oczywiście filiżanka do herbaty (teacup) oraz filiżanka do kawy (coffee cup), ale także: pucharek na lody (ice cream cup), kieliszek do jajek (egg cup), miarka kuchenna (measuring cup). Być może gdzieś na blacie leżą jeszcze małe ciasteczka, które piecze się w foremkach przypominających filiżanki – cupcakes. A jeśli o pieczeniu mowa, to w niektórych książkach kucharskich zauważymy słowo cup obok listy składników. Cup jest jednostką objętości, taką jak u nas popularna szklanka.

Mając ciągle na myśli, że „cup” jest miarą objętości, opuszczamy kuchnię i udajemy się do pokoju, a dokładniej do szafy z ubraniami. Rozmiar miseczki biustonosza to również cup (np. a B cup bra – biustonosz o miseczce B).

No to po pieczeniu i przeglądzie bielizny, udajemy się do salonu, a tam otwieramy pierwszy lepszy romans. Jest duża szansa, że natkniemy się tam na czasownik „to cup” w takim mniej więcej zdaniu: He cupped her face and kissed her / Ujął jej twarz w dłonie i pocałował. „To cup” oznacza: objąć coś dłońmi. Jeśli okaże się, że ten romans to „is not my cup of tea” (nie jest w moim guście, nie podoba mi się) to zamiast robić burzę w szklance wody (a storm in a teacup) radzę po prostu włączyć telewizor i obejrzeć jakiś Puchar Świata (World Cup).

Ok, to był ciężki dzień i dużo się działo, jednak ta Kwiatkowska to każdej pracy się ima. Może herbatki? (Would you like a cuppa?)
 

Strefa Kujona:

cup [wymowa: kʌp], rzeczownik, znaczenie:
– filiżanka
– puchar (nagroda)
– naczynie w kształcie miseczki (np. kieliszek do jajek)
– miseczka biustonosza
– jednostka objętości stosowana w UK i USA (połowa pinta)

cup, czasownik, znaczenie:
– objąć coś dłońmi

not be sb’s cup of tea, bardzo popularny idiom (czyli wyrażenie właściwe tylko danemu językowi niedające się dosłownie przetłumaczyć na inny język), znaczenie:
-jeśli coś „isn’t my cup of tea” tzn. że ta rzecz nie jest w moim guście, ta rzecz mi się nie podoba (Np. Rock music isn’t my cup of tea / Nie lubię muzyki rockowej)

a storm in a teacup, idiom, znaczenie:
– burza w szklance wody

cuppa, rzeczownik (mowa potoczna), znaczenie:
– filiżanka herbaty

 

Materiały źródłowe (słówka):

 

Zdjęcie wykonała Morgan Sessions, a można je znaleźć na portalu Unsplash.

Pogawędka w stołówce

Kiedy pierwszy raz zjawiłam się w Wielkiej Brytanii, to zaakomodowano mnie, wraz z innymi Polakami, w małej wiosce, której plan to dosłownie dwie drogi na krzyż. Byliśmy tam prawdopodobnie pierwszymi Polakami; tak sądzę, bo były to początki lat 2000 i emigracja zarobkowa dopiero co się rozpoczynała. Owa wioska i tereny okoliczne są bardzo malownicze i wraz z koleżanką często udawałyśmy się na spacery. Mieszkańcy słysząc język polski (po raz pierwszy) często się za nami oglądali i dziwili trzeszczącym dźwiękom, bo tak właśnie jest odbierany język polski.

Obecnie nikogo już nie dziwi nasz szeleszczący język, a wielu Brytyjczyków zna pojedyncze słowa po polsku; niektórzy nawet nauczyli się całych zdań. Jedno z takich polskich zdań, wypowiedziane przez Brytyjczyka, szczególnie utknęło mi w pamięci.

Pracowałam w tamtym czasie w fabryce. Ogłoszono właśnie przerwę i razem z kilkoma osobami poszłam do stołówki i usiadłam naprzeciwko starszego Anglika, John’a. Nie pamiętam już, o czym dokładnie rozmawialiśmy, ale John przyznał, że zna jedno zdanie po polsku. Wyjawił, że tego zdania nauczyła go jedna z Polek (Ania) i wyjaśnił, że dała mu radę, żeby wypowiedzieć je wtedy, kiedy będzie miał romantyczną relację z dziewczyną i sprawy pójdą już daleko. I po tym wstępie, w końcu wypowiedział owo pamiętne zdanie: Zdejm kochana majtki. Powiedział to tak wyraźnie i dość głośno (wiecie jak to się recytuje tekst nauczony na pamięć), że ja w panice zaczęłam się rozglądać dookoła, czy aby jacyś Polacy nie siedzą w zasięgu słuchu, no bo co sobie o mnie pomyślą? Ja dopiero co zaczęłam pracę w tej fabryce! Nie wiem, czy jakiś Polak to usłyszał, czy usłyszał i udał, że nie słyszy; w każdym razie jakiejś większej reakcji nie było. Jak minął mi pierwszy szok to zapytałam John’a czy on w ogóle wie, co powiedział? A on z obrażoną miną odparł: Of course I do! (Oczywiście, że tak!)
 

Strefa Kujona:

(tym razem ciekawostka)
drawers, rzeczownik, liczba mnoga, znaczenie:
– szuflady, liczba mnoga od „a drawer” (szuflada)
– staromodne określenie na majtki (barchany, reformy)

 

Materiały źródłowe (słówka):

 

Zdjęcie wykonał Gor Davtyan, a można je znaleźć na Unsplash.